poniedziałek, 30 marca 2015

"I to tylko moja wina... pokochalam skurwysyna"

Minął mniej więcej miesiac od kiedy nie pisze z nim. Miesiąc, od kiedy jest wszystko inaczej. Miesiąc, od kiedy ma inna. Miesiąc, od kiedy ma w końcu szczesliwa miłość. Miesiąc, od kiedy jest szczęśliwy. Kiedyś mu napisalam, ze będę szczesliwa, kiedy on będzie. W końcu, miesiąc, od kiedy w sumie ja też jestem szczesliwa. Nie myślę o tym, co by mogło byc gdyby mieszkał bliżej. Nie myślę o tym, ze kiedy ja za nim tęsknię to on się zabawia z innymi. Nie tesknie. Nie odczuwam braku endorfiny. Jest inaczej, a mimo to, jest szczesliwa. Kiedyś nie wyobrazalam sobie życia bez niego. Czy gdyby teraz napisał, wybaczylabym mu? Nie. Nie dlatego ze mnie poprostu zostawił dla innej. Nie dlatego ze usunal mnie ze znajomych na fejsie. Dlatego ze nie powiedział mi, ze w czasie kiedy wyznawal mi miłość, spotykał się z inna. Dlatego ze mówi o mnie totalne bzdury. Dlatego ze obrażał mojego najlepszego przyjaciela. Dlatego ze mnie tyle razy oszukał. Dlatego ze mimo ze za każdym razem staralam się, on zakończył wszystko. Wiec po co zaczynać od nowa? Po co miałby robić mi mętlik w głowie? Po co to wszystko toczyć od nowa i czekać aż jemu znowu coś odbije?

~ Miśka