Od 3 dni chodzi mi po głowie pewna sprawa. 2 ostatnie wpisy nie mają zupełnie nic z nią wspólnego, chociaż... dobra, jakoś się wiążą.
Zacznijmy od tego, że cokolwiek by się nie działo wierzcie w samych siebie, znajcie poczuje własnej wartości, dążcie do tego co sobie postawiliście za cel. Skąd ta motywacja tak nagle? Może i niektórzy na mnie patrzqz góry, że jestem zadufana w sobie, zimna, zamknięta, ale Ci którzy mnie znają wiedzą, że dużo czynników mnie na to ukształtowało. Ci co mnie znają, wiedzą że jestem wrażliwa i ambitna jednocześnie. Moja ambicja polega aktualnie na tym, że chce zmienić swoje ciało, nie że jestem jakimś pasztetem, czy kulką rafaello, chce żeby moje ciało było zdrowe a sylwetka taka jaką zawsze podziwiałam. I robie coś żeby to osiągnąć. 5 razy w tygodniu ćwicze, fast foodów zjadłam tyle że policzyć mogłabym na jednej ręce, nie pije coli, pepsi, kolorowych dziadów, nie pije alkoholu, nie pale papierosów. W rok zrzuciłam 5kg tylko i wyłącznie przy wsparciu chłopaka i przyjaciółki, bez trenera, dietetyków czy "magicznych mikstur". Jednak moje ciało ciągle nie jest jakie bym chciała mimo że BMI pokazuje "idealna". Nie chce zrzucić wagi, a wyglądać dobrze - to różnica. Mój metabolizm nie jest za szybki, to jest wrodzone i walczę z tym jak mogę. Dużo osób z mojego otoczenia widziało jak się zmieniałam, nie wiem czy podziwiało ale słowa "mega schudłaś" często słyszałam. Ja jednak nie spoczywam na laurach.
Dostałam odżywkę białkową, która ma pomóc w kształtowaniu mojej sylwetki i wysłałam z nią snapa. Po czym dostałam odpowiedź od dziewczyny, którą uważałam za moją dobrą koleżanke, że i tak nigdy nie będę fit, a ona może pić ile chce a i tak będzie chuda, a ja jestem gruba. Słowa zabolały, tak. Czy bolą dalej? Bolą. Nie przez to że ktoś mnie wzywał od grubych, wiem jak wyglądam. Zabolało, że te słowa były od osoby na tyle dobrze mnie znającej, że wiedziała ile czasu ja poświęcam na to, by wyglądać jak wyglądam. To alkohol robi z człowiekiem. Czuje się w swoim ciele dobrze i w dupie mam zdanie inmych na mój temat.
Dziewczyny! Kochajcie swoje ciała! Nie słuchajcie innych. Jeśli TY będziesz się sobie podobać - będziesz podobać się innym. Nie podobasz się sobie? Rusz dupe! Ja potrafiłam, Ty też potrafisz! Dopasuj ćwiczenia do swoich możliwości i zrezygnuj z cukru i dużych ilości złych tłuszczy (fabryka siły ⬅️ poczytać). A przede wszystkim, popatrz w lusto i powiedz sobie "ja jestem piękna" i wierz w te słowa. Jesteś piękna. Twój uśmiech czyni Cię piękna, Twoja dusza czyni Cię piękną.
Chłopaki! Bądźcie mężczyznami, którzy nie są z kobietami dla wyglądu. Kochajcie swoje kobiety i w chwilach słabości pokażcie im, że są piękne. Nie macie wybranki serca? Podoba wam się jakaś? Zagadaj. Poproś o numer, o fejsa. Są dwa uda: albo się uda albo nie uda. Jak się nie uda, dla was lepiej, pewnie jakaś zołza albo księżniczka co szuka nieistniejącego księcia. Jak się uda, to jest jakiś cień szansy, że to kobieta, która zawróci wam w głowie.
Nigdy się nie poddawajcie, jeśli chcecie coś osiągnąć albo przynajmniej być szczęśliwi.
Ryzykujcie, bo bez ryzyka nie ma zabawy.
Kochajcie odpowiednie osoby.
Żyjcie, nie tylko istniejcie.
~ Miśka
Jak ja dawno felietonu nie pisałam. Będzie na pewno jeszcze jakiś w najbliższym czasie. Podoba się? Pokażcie znajomym. Nie spodoba się? Też pokażcie i się ze mnie pośmiejcie. Pokój i miłość ludzie ❤
I pozdrowienia dla osoby, która mnie namówiła do pisania 😘
2 centymetry kwadratowe ciała
Tyle wystarczy
byś wywołał dreszcze na
Moim ciele
2 centymetry kwadratowe
Tyle wystarczy
bym zapomniała o
Reszcie świata
2 centymetry kwadratowe
To nie w miejscu
intymnym według innych
Nie w potencjalnym miejscu
przyjemności
2 centymetry kwadratowe
Najprostrze miejsce
najdelikatniesze miejsce
nasze miejsce
2 centymetry kwadratowe
2 osoby które wiedzą
które to
2 centymetry kwadratowe
i dreszcze na całym ciele
~ Miśka
