piątek, 18 listopada 2016

Ale kto?

Stopy całe w krwi
Płuca pełne wody
Nałykałam się mułu
Serce bije mocno
Jednak żyje
Ona już nie
Została głęboko







~ Miśka

Kamień

Utonęłam
Jestem na dnie
Szarym
Pełnym mułu
Dnie
Zachłysnęłam się wodą
Nie mogę oddychać
Znalazłam kamień
Wśród mułu
Z ostrymi brzegami
Ale twardy
Stoję na nim
Ciągle raniąc stopy
Odbije się i wypłynę
Ale stopy już nie będą takie same







~ Miśka

sobota, 13 sierpnia 2016

Tato to ty?

Dawno nie pisałam tutaj. Hmm...
Jest jakaś 23:10 dzień 13.08.2016.
Wczoraj podobno była noc spadających gwiazd, ale było też strasznie pochmurno, więc nie oglądałam. Za to teraz sobie nadganiam.
Siedzę na balkonie, piszę z moimi dwoma ukochanymi przyjaciółmi i piszę to, a miałam oglądać gwiazdy... Trudno.
Naszła mnie taka myśl. Opowiem bajke, którą mi opowiadała babcia, może ją znacie.
Otóż kiedy rodzi się dziecko, to Pan Bóg cieszy się z tego powodu tak ogromnie, że od razu postanawia dać mu coś w posiadanie i jest to rzecz tak piekna, jak to nowopowstałe stworzenie - gwizda. Każdy z nas ma taką gwiazdę, dlatego gwiazd jest tak dużo, ilu ludzi na Ziemi. I ta nasza gwiazda jest zawsze przez nas dostrzegana - przez okno, albo kiedy wracamy nocą do domu, widzimy tą naszą gwiazde. Ona oczywiście mruga do nas i jest dla nas najpiękniejsza. A kiedy człowiek umiera, to ta gwiazda też, dlatego gwiazdy spadają.
I tutaj dochodzę do pewnej refleksji. Znów będzie o Bogu Ojcu. A dokładniej to o trochę innym ojcu. O Ojcu Ludu Wybranego. Abraham. Nie chce mi się tu przybliżać całej jego historii, ale jest ona cudowna. Skupmy się na najbardziej chyba rozpoznawanym fragmencie zwiazanym z Abrahamem. Kiedy Bóg daje mu tą misje. Sara - jego żona i on sam są już w podeszłym wieku (koło stu lat mieli) a Pan im mówi, że będą mieć potomstwo "liczne, jak gwiazdy na Niebie". Ten lud, który się począł z tego pokolenia był Ludem Wybranym.
Iii... koniec. Musiałam się walnąć kamieniem w głowę na moim balkonie, żeby to zobaczyć. Kurcze, no! Babcia mi mówi, że jedna z tych gwiazd na Niebie jest moja, a inna jej, jeszcze inna mamy, sąsiadki, proboszcza, jakiegoś rockmena i sam jeden Bóg wie jeszcze kogo. I mi ta moja kochana babcia mówi, że gwiazd jest tyle, co ludzi na Ziemi. To samo Bóg do Abrahama, ale na odwrót. Że Naród Wybrany jest liczny, jak gwiazdy na Niebie.
Nic tylko bić dalej tą bląd głową o te kamienie.
My jesteśmy Narodem Wybranym. Każdy człowiek na Ziemi. Bo jesteśmy pokoleniem Abrahama. To też nasz Ojciec. Ojciec Naszego Ludu.

Może ktoś to zrozumie 😂😂😂😂 Może to ma jakiś sens 😂






~ Miśka

czwartek, 21 lipca 2016

Z gówna tortu nie zrobisz

Czasami tęsknię, gdy widze
Twoje zdjęcie
W tedy otwieram pamięć i myślę
"Był dupkiem i będzie dupkiem"







~ Miśka

środa, 6 lipca 2016

Pijana mewa

Niespokojne sny Posejdona
Pijana mewa
Zagubiona mrówka
Morskie wąsy
Porywista bryza
Rozjaśnia się niebo
W górach już słońce wstało
Tu niedawno zaszło
Uśmiech się pojawia
Chodź niedawno zbladnął
Pokój w sercu się rodzi
A niedawno umarł
Wczoraj cię kochałam
Dziś jestem spokojna





~ Miśka
5:02

niedziela, 3 lipca 2016

Oszczędnie - tylko po łezce

23:23 kocham obozy
Szybki i wszystko podsumowujący wstęp. Mam wolną chwilkę, bo czekam, aż przyjaciółka, siostra, miłość moja się wykąpie i będziemy mogły przejść do domku chłopaków, żeby (w moim przypadku 5, w przypadku przyjaciółki 2) spędzić noc.
Nie chce pisać o tym tutaj, jak w pamiętniku, bo to sobie moge wlasnie tam napisać, chociaż nie mam pamiętnika. Chce tu napisać tak cudowną rozkmine, przez którą płakałam dziś 3razy i teraz, gdy będę ją pisać, rozpłaczę się znowu.
Chodzi o to, że mimo że jestem na obozie 4 raz i znam większość ludzi już od mojego pierwszego obozu, to zauważam że ciągle pojawia się ktoś nowy. Nowi są nowi tylko przez max 3 dni, później są już "nasi". Są ludźmi bez ktorych nie wyobrażamy sobie życia. Są ludźmi, z którymi mimo odległości czujemy więź bliższą niż ci, z którymi jesteśmy przez cały rok. Z którymi zachowujemy się tak, jak ludzie, którzy żyją w niemoralnych związkach. Są ludzmi, z którymi, mimo iż widzimy się przez te 2 tygodnie w roku i tak możemy pogadać o wszystkim. Są ludźmi, którzy w czasie 2 tygodni stają sie naszą rodziną. Częścią naszego serca. Naszą historią.
Podtrzymuje łzy, jak moge ale jest ciężko.
Myślę, że roześle ten wpis do niektórych z obozu, ale dopiero za tydzień, kiedy wyjedziemy.
Seido karatecy - kocham was, jak nikogo innego.
I poleciała łezka.




~ Kocham was
Miśka

niedziela, 19 czerwca 2016

Ja?

Godzina 17:38, niedziela.
Nie mam ochoty pisać żadnego wiersza, opowiadania ani felietonu. Chciałabym napisać coś o mnie.
Siedzę właśnie na balkonie, w wiklinowym koszu, zawieszonym na haku, na mega miekkiej poduszce, na której udało mi się usnąć już chyba z 7 razy na 9 kiedy w nim jestem. Czytam (a tak na prawde czytałam, bo teraz to piszę) książkę (Nostalgia Anioła, Alice Sebold - polecam) chociaż powinnam przypisywać na laptop nowele, którą niedawno (W KOŃCU!) skończyłam i chciałabym ją wydać, ale oczywiście mi się nie chce gadać o sprawach prawnych jej wydania. Ale tak sobie myślę, że właśnie tak chciałabym bym żyć - zarabiać miliony na moich książkach, wydawać je na cudze książki. Siedzieć w ciepłe dni na balkonie z moim mężem (,jeśli Bóg pozwoli), czytać coś albo pisać przy laptopie własne. Żeby mój mężczyzna rozpraszał mnie przy pisaniu, zlosciłabym się na niego, jednocześnie zakochując się w nim coraz bardziej.
Chciałabym, żeby mój mąż tolerował moje pomysły i chwile, kiedy spakuje duży plecak i powiem mu, że chce gdzieś wyjechać. On ma w tedy wziąć drugi plecak i się do niego spakować i ruszyć ze mną gdziekolwiek.
Jestem typem społecznika, ale najpiej czuje się będąc sama. Narzekam, że nikt czasami do mnie nie pisze, a kiedy już to zrobi, to się wkurzam, że świat nie chce mnie zostawić w spokoju.
Żyje, nie tylko istnieje.

~ Miśka

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Okno

Czerwcowy wieczór
Ciepła noc
Otwarte okno
Złote gwiazdy
Srebny księżyc
Mój księżyc
Twój księżyc
Jeden księżyc
Tak daleko
Osobno
Wzrok patrzy na to samo
Serce bije razem
Jak?






~ Miśka

poniedziałek, 30 maja 2016

Symptom Lodówki

Chciałabym coś napisać
Ale nie mam weny
Chyba mam zbyt dobry humor
Albo zbyt obojętny
Sama nie wiem co myślę
Znów coś się dzieje
W moim sercu

Chujek mały z niego

~ Miśka

wtorek, 10 maja 2016

Kochać tak jak to rozumiem

Dziś trochu o Bogu, bo jest niedziela, a niedawno został poruszony u mnie w rodzinie pewien temat, na który mam dużo do powiedzenia. Jeśli czytają to ludzie wierzący, zwłaszcza młodzież, to może w pewnych momentach odnaleźć pewne słowa, zwroty, które kojarzą się z moim idolem wśród księży, nie wymienie go z nazwiska - wtajemniczeni będą wiedzieć o kogo chodzi, niewtajemniczeni mogą wpisać w google "ksiądz youtuber" i sobie go posłuchać. Taki wstęp. Teraz konkrety.
Otóż, wczoraj u cioci poruszylismy pewien temat związany z wiarą, a dokładnie kościołem, jeszcze dokładniej uczeszczaniem na niedzielne msze święte. Jak wiemy, opuszczenie mszy w niedziele jest grzechem ciężkim, który odsuwa nas od Boga. W tych czasach dużo odsuwa nas od Niego - uzależnienia, znajomi, czy nawet duchowni i ich podejście do młodzieży, czy ogólnie do tego kim oni są i za jakich my ich powinniśmy brać. Nie chce ich tu teraz bronić, ale oni również są ludźmi i mają różne charaktery. Na dowód, że nie chce ich bronić od razu pisze, że jako osoby postawione, nie okłamujmy się, dość wysoko, powinni dawać przykład dobrego, prostego, ubogiego katolika i stawiać Boga w centrum, a nie np. pieniądze.
Wracając do głównego tematu "opuszczanie niedzielnej mszy świętej" - sama mam ochotę czasami wyjść z kościoła podczas kazania, bo jak ksiądz, za przeproszeniem, znów pierdoli o tym, jaka dla jest młodzież (czytaj: każdy pije, pali, ćpa i codziennie uprawia seks) to ja mam dość. To właśnie odsuwa nas - młodych od Jezusa. Ja jestem uparta i ja z Nim będę wiecznie radować się w Niebie.
Ale to jeszcze nie to, co chce napisać. Teraz będzie TO. Czasami nie damy rady iść do kościoła w niedziele, mówię teraz także o dorosłych. ALE (i ja to powiem mojemu księdzu w parafii) Jezus kazał nam chwalić Jego i naszego Ojca tak jak potrafimy. Niektórzy odchodzą albo odsuwaja się od modlitwy i nie wiedzą, jak do tego wrócić - zaczynają w tedy od rozmowy z Bogiem. Piszę to wszystko na własnym świadectwie, ale na pewno wielu miało albo ma w życiu taką blokade, że zadaje pytanie "Boże, gdzie jesteś?" i się zatrzymuje w swoim rozwoju duchowym. Pozniej poszukuje pomocy, aż w końcu znajduje kogoś, kto im pomoże "podnieść się z prochu". Ten ktoś jest bardziej doświadczony, tak, ale też jest nam dany od Boga. To On wysyła do nas osoby, której wcześniej napełnił Duchem Świętym, żeby mieli siłę ulepić nas na nowo.
Powiem tak - strasznie mące, ale "gdzie jest zamieszanie tam jest i Duch Święty". Połowa już zrezygnowała pewnie z czytania tego, ale moge to nawet pisać sama dla siebie, a w dodatku dla Boga, dla Tatusia.
Wracając (znów). Jest wiele dowodów mówiących, żebyśmy chwalili Pana, tak jak potrafimy. Do młodzieży najlepiej dotrzeć przez muzyke, więc pod tym postem dodam 2 piosenki, które mówią właśnie o tym.
Pierwsza piosenka - polska "Chwalmy Pana na spontana" zespołu Muode Koty. Jak mówi tytuł, więcej nie trzeba wyjaśniać, jedynie to, że jeśli ktoś nie lubi rapu to że raczej nie spodoba mu się ta piosenka.
Ale! Dla każdego coś się znajdzie - piosenka numer 2 jest chyba rockowa (mówię chyba, bo dla mnie nie ma różnicy, czego słucham). Mianowicie "Love like I Mean It", to znaczy "kochać jak to rozumiem" zespołu Newsboys. O niej troche napisze, bo ona ma dla mnie wielkie znaczenie. Nie napisze, że zmieniła moje życie o 180° bo tego nie zrobiła, ale jest piękna, jej przekaz jest cudowny i jeśli ktoś kiedyś zobaczy blondynke z opaską na czole albo wiankiem i ubraną jakby się wyrwała z festiwaliu Woodstock albo innego dla hipisów, z wielkim uśmiechem na mordzie i prawdopodobnie tańczącą to możecie mnie zaczepić i z pewnością uznać, że słucham tej piosenki albo innej tego zespołu. Taka ciekawostka o mnie. Kiedy posłuchajcie tej piosenki i nie zrozumiecie jej od razu, to wejdźcie na tekstowo.pl albo jakkolwiek ją sobie przetłumaczcie. Jeśli nawet w tedy jej nie zrozumiecie albo chcielibyście się o coś zapytać to znajdźcie mnie na instagramie pod nickiem _miska526_
Chyba tyle na dziś. Zaraz będę wysiadać z busa, więc wena mi się skończy.
Podsumowując - jeśli chodzicie do kościoła to nie przestawajcie, ale nie martwcie się, jeśli coś was w nim denerwuje. Chwalcie Pana jak potraficie. Bo kto jest bardziej uświęcony - ten kto nie może wysiedzieć z nerwów w kościele i męczy się tam co niedziele, czy ten kto może nie bywa tak często w kościele ale za to chwali Pana tak jakby niejeden zakonnik nie potrafi?

Linki do piosenek ⬇⬇

Chwalmy Pana
https://youtu.be/viGqGZy143E

Love Like I Mean It
https://youtu.be/TNhvSfOS-eI

~ Miśka

sobota, 23 kwietnia 2016

Krople

Lubie deszcz
Dlaczego
Dlatego
Że pokrywa mnie
Całą
Dlatego
Że przylega
Do mnie
Lubie
Deszcz
Dlaczego
Bo chociaż
Jego
Krople
Na mojej twarzy
Są słodkie
A nie
Słone


~ Miśka

piątek, 22 stycznia 2016

Różnica

Muszę napisać coś, zapalić, albo żeby ktoś mnie mocno przytulił i powiedział
że mnie kocha
Nigdy nie rozróżniam tych uczuć
więc próbuje po kolei
Napisałam wiersz
Czy pomogło?
Nie
Pociągnęłam papierosa trzy razy
Czy pomogło?
Nie
Ktoś mi powiedział, że mnie kocha
Czy pomogło?
Nie
bo nikt tego nie powiedział
Przecież nikt mnie nie kocha

~ Miśka