środa, 14 lutego 2018

Walentynki

Mam nadzieje, że wyjdzie krótko.
Dziś walentyki. Wooohooo super, słodko, czerwono, miłościowo, no cud miód malina - rzygam tęczą, sram brokatem. Ale ludzie. Czy serio każda laska musi wstawiać na snapa, instagrama, facebooka co jej kupił jej facet? Walentynki to dzień w którym powinniśmy przypieczętować NASZĄ miłość. Naszą z wielkich liter, bo to coś według mnie intymnego. Miłość to uczucie pomiędzy dwojgiem ludzi, a nie dwojgiem ludzi i ich obserwatorami na social mediach. A walentynki to "święto zakochanych", ale czy kiedy jesteśmy w związku to nie świętujemy cały rok? Czy serio czekacie na ten 1 dzień w roku kiedy to będziecie mogli się pochwalić szczęściem z tą osobą?
Może to tylko takie moje podejście, ale czy nie poczułybyście się lepiej dziewczyny gdybyście raz na jakiś czas (mam na myśli, co miesiąc, co dwa) dostawać 1 róże, niż raz w roku bukiet?
Mi dziś mój mężczyzna po prostu podziękował w wiadomości, że z nim jestem, bo nie możemy spędzać razem tego dnia. Ale wiecie jak go spędzę? Pójdę na trening. Na trening karate, czyli sportu, dzięki któremu się poznałam z moim mężczyzną. I dam z siebie wszystko, spoce się jak nigdy, podziekuje samej sobie, że trenuje, bo gdyby nie moja decyzja 8 lat temu, to nie miałam bym szansy poznać tego cudownego człowieka. I mimo że wolałabym żeby był ze mną w tym dniu, nie narzekam, bo wiem że kiedyś uda nam się być ze sobą na codzień i każdy dzień będzie walentynkami.
Dziękuję za uwagę.














~ Miśka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz